Okrętowy inżynier mechanik okazał się oszustem

Ponad 76 tysięcy złotych straciła 54-latka, z którą kontaktował się rzekomy okrętowy mechanik inżynier. Kobieta miała otrzymać od niego przesyłkę z dużą gotówką, za którą musiała uiścić opłatę manipulacyjną. Później opłaciła też jego ewakuację z uszkodzonego statku. Liczyła na wspólną przyszłość, a teraz sama musi spłacić pożyczki.

Łukowscy policjanci prowadzą postępowanie w sprawie oszustwa, którego ofiarą padła 54-latka z Łukowa. Kobieta poinformowała mundurowych o nawiązanym w marcu internetowym kontakcie z mężczyzną, który wykorzystując popularne komunikatory roztaczał przed nią uroki wspólnego życia. „Gabriel Viktor” – bo tak się przedstawił – pisał do 54-latki, że jest rozwodnikiem, że poszukuje życiowej partnerki, że jest okrętowym mechanikiem inżynierem. Po kilkudniowej „internetowej znajomości” mężczyzna napisał do „swej wybranki” o przesłanej jej paczce z dużą ilością gotówki. Dodatkowo przesłał jej zdjęcie zakupionego dla niej zaręczynowego pierścionka. Jednak przesyłka z pieniędzmi nie dotarła do kobiety, rzekomo wstrzymał ją operator pocztowy. Ratunkiem miała być wpłata manipulacyjna. Zmanipulowana przez „Gabriela Viktora” kobieta wpłaciła 2,5 tysiąca złotych na wskazane przez niego konto. Okazało się, że było to za mało i naciskana przez mechanika inżyniera kobieta dopłaciła jeszcze 5 tysięcy złotych. Mimo, że przesyłka z pieniędzmi nie dotarła do 54-latki, kobieta w dalszym ciągu korespondowała z „Gabrielem Viktorem”. Ten napisał jej, że statek którym do niej płynął uległ awarii, że utknął na morzu i że firma która ma go ewakuować żąda od niego pieniędzy. Ale, że on aktualnie nie może realizować przelewów finansowych o pomoc poprosił łukowiankę. Kobieta, by pomóc mężczyźnie który zaoferował jej wspólną przyszłość, „zaślepiona miłością” wzięła kilka pożyczek bankowych. 54-latka straciła czujność i najpierw wpłaciła dla niego 5 tysięcy złotych i zaraz potem taką samą kwotę. Nie podejrzewając podstępu wpłaciła jeszcze na wskazane przez oszusta konta 25 tysięcy złotych, później 20 tysięcy złotych i jakby tego było mało jeszcze prawie 14 tysięcy złotych. Niestety gdy kobieta straciła ponad 76 tysięcy złotych dotarło do niej, że nie otrzyma przesyłki z gotówką, że „Gabriel Viktor” nie jest „uwięziony” na statku, a cała historia została zmyślona przez oszustów, którzy w perfidny sposób wyłudzili od niej pieniądze. 54-latka mówiła policjantom, że realizując przelewy chciała dostać paczkę z gotówką, że chciała pomóc „Gabrielowi Viktorowi”, który obiecał jej wspólną przyszłość. Niestety jej najbliższa przyszłość to spłata bankowych pożyczek.

Kolejny raz ostrzegamy przed oszustami. Zawierając nowe znajomości, należy być ostrożnym. Zwłaszcza, jeśli poznana przez Internet osoba prosi nas o pieniądze. Oszuści działają według pewnych schematów. Zazwyczaj unikają rozmów telefonicznych. Unikają też wskazywania miejsc, z których pochodzą, ich konta na profilach społecznościowych nie zawierają żadnych informacji osobistych, zdjęć z rodziną, miejsca pracy, zamieszkania. Poprzez regularny kontakt i przedstawianie fałszywych historii z życia zdobywają zaufanie ofiary, a następnie proszą o pomoc finansową. Zazwyczaj nowopoznany znajomy zapewnia, że dzięki przekazaniu pieniędzy będzie mógł szybciej przyjechać do potencjalnej ofiary i będą mogli rozpocząć wspólne życie. Takie zapewnienia dodatkowo motywują zmanipulowane ofiary do przekazywania pieniędzy. Tylko nasza ostrożność, czujność i dystans do przekazywanych informacji spowodują, że nie staniemy się kolejną ofiarą oszustów.

źródło: Policja Łuków, autor: aspirant sztabowy Marcin Józwik

Ta strona korzysta z plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z naszej witryny. Polityka Prywatności
Zgoda